
Kolejny dzień zaczął się dla niego tak, jak zawsze. Do jego otumanionego zaklęciem snu umysłu zaczął przedzierać się niski, lekko ochrypnięty głos. Otworzył ostrożnie oczy, starając się jak najmniej drastycznie przyzwyczaić je do ostrego, porannego światła. Już po kilkunastu mrugnięciach bez problemu rozejrzał się po pokoju i zauważył, że jego współlokator znowu podśpiewuje pod nosem refren ich piosenki. Z uśmiechem przyglądał się, jak promienie słońca tworzą jasne refleksy na rudawych włosach jego hyunga. Westchnął cicho, przeciągając się.
- Dzień dobry, hyung - powiedział, z ledwością powstrzymując się od potężnego ziewnięcia.
- Och, JungKook, nie śpisz już? - zapytał wyraźnie zatroskany.
- Nie. Znowu śpiewałeś...
TaeHyung tylko pokręcił głową, wyrażając ubolewanie nad zwyczajem, którego nie był w stanie powstrzymać. Po prostu każdego ranka czuł potrzebę, by chociaż zanucić coś pod nosem. Robił to zupełnie nieświadomie; nigdy nie miał na celu obudzenia swojego przyjaciela, choć niestety zdarzało się to dość często.
- Przepraszam. Możesz jeszcze poleżeć, ja idę zrobić śniadanie, dzisiaj moja kolej - powiedział, zakładając na nogi swoje szare tenisówki.
Ciemnowłosy chłopak posłał mu swoje rozczulające spojrzenie i z ociąganiem zaczął wyplątywać się z ciepłej kołderki, w prost w chłodne ramiona porannego powietrza. Szybko wciągnął na tyłek spodenki, leżące już od jakiegoś czasu pod łóżkiem, modląc się, żeby tylko nie były brudne i w podskokach popędził za wychodzącym już z pokoju TaeHyungiem.
- Skoro już się obudziłem, to ci pomogę - wytłumaczył się cicho, widząc pytające spojrzenie V.
TaeTae uśmiechnął się ledwo dostrzegalnie, wprawiając maknae w stan nieopisanego szczęścia. Hyung cieszył się z tego, że zaoferował mu swoją pomoc! Zupełnie zapominając o reszcie śpiącego zespołu, zaczął radośnie podskakiwać, a jego bose stopy przy każdym zetknięciu z chłodną podłogą wydawały odgłos głuchego plaśnięcia.
- Bądź ciszej, bo obudzisz Rap Mona, a wtedy wiesz, jak będzie zrzędził.
JungKook spuścił zawstydzony wzrok na podłogę i nie mówiąc już nic, zaczął pomagać w przygotowywaniu jajecznicy dla siedmiu osób. Chciało mu się śmiać, gdy zobaczył, jak TaeHyung przez nieuwagę pozwolił jednemu jajku spaść z blatu na podłogę. Powstrzymał się jednak od zbędnego komentarza i z szerokim uśmiechem zabrał się za krojenie szynki, obserwując ukradkiem "sprzątanie" w wykonaniu V. Było to o tyle zabawne, że TaeTae wyjątkowo nie lubił używać jednorazowych ręczników i nieudolnie próbował zebrać jajeczną papkę rękami. W końcu jednak przyznał się do porażki i niechętnie sięgnął po białą rolkę.
Jego niechęć do używania, czy chociażby patrzenia na te kuchenne ręczniki wzięła się z niezbyt szczęśliwego przebudzenia po jednej z imprez. Jin, Jimin i Suga, znani ze swojego beztroskiego podejścia do życia, widząc, że ich młodszy kolega zaliczył niekwestionowanego zgona, zaczęli owijać go jednorazowymi ręcznikami. Na nic się zdały ciche protesty nieśmiałego Jeongguka. W efekcie zmarnowali cały zapas, jaki mieli, a żeby uwieńczyć dzieło, obkleili całość przezroczystą taśmą klejącą. Kiedy następnego dnia V się obudził, doznał niemałego szoku i gdyby nie pomoc maknae, czułby się jak w kokonie przez cały dzień.
Smakowite zapachy zaczęły powoli docierać do nosów śpiących członków zespołu. Jak w transie zaczęli pojawiać się w kuchni, zajmując swoje miejsca przy stole.
- Czy to jest ta słynna jajecznica V? - zapytał ledwo przytomny J-Hope opierając głowę na ramieniu Rap Monstera.
Lider w odpowiedzi tylko mruknął przytakujące "mhyy" i ziewnął. Trening poprzedniego dnia zdecydowanie był zbyt ciężki.
Zaspany Suga, gdy tylko zobaczył, że ich słodziutki maknae, całkiem rozczochrany, w samych spodenkach coś kroi, momentalnie się rozbudził. Podszedł do niego jak najciszej potrafił, uśmiechając się perwersyjnie. Złapał go za pośladki i przycisnął całym ciałem do blatu, przy którym stał. Zaskoczony JungKook ze świstem wciągnął powietrze i poczerwieniał na twarzy.
- Co tam, mały, gotujesz? - zapytał YoonGi, szepcząc wprost do jego ucha, niemalże muskając je wargami.
- Hyung - jęknął żałośnie, wyrażając niemą prośbę o ratunek.
Nagle Suga syknął z bólu i odsunął się od bruneta, masując ręką tył głowy. Z wyrzutem spojrzał na TaeHyunga trzymającego w prawej dłoni but Rap Mona.
- Och, wybacz - przeprosił sztucznie. - Myślałem, że to jakaś NATRĘTNA mucha.
Brunet tylko mruknął coś pod nosem w kierunku obydwu chłopaków i przysiadł się do reszty, czekającej na śniadanie.
- Dziękuję, hyung - bąknął cały czerwony JungKook.
V poczochrał go po głowie i zaczął z uśmiechem nakładać wygłodniałemu zespołowi.
Wolny dzień. Wszystkim go brakowało. Nieustanne przygotowania do comebacku pochłaniały mnóstwo czasu. Menażer zasypywany prośbami całego zespołu, dał się w końcu przekonać, kiedy maknae znowu przyszedł, tym razem prawie płacząc. Dał im całe dwa dni wolnego, by mogli zregenerować siły.
Cały pierwszy dzień upłynął im na błogim lenistwie. Dopiero wieczorem jednomyślnie zdecydowali, że obejrzą film. Zebrali się całą siódemką przed telewizorem w celu obejrzenia jakiegoś filmu i jako takiego spędzenia razem czasu.
Po długich próbach ułożenia się w miarę wygodny sposób, cała siódemka w końcu się uspokoiła. Namjoon władczym gestem wziął do ręki pilot i już miał wcisnąć przycisk ""play", kiedy niespodziewanie Jimin zerwał się ze swojego miejsca na fotelu.
- Stop! - wrzasnął. - Kto wybierał film?
- Ja - na spokojnie odpowiedział mu J-Hope.
- Nie - stwierdził, chcąc, żeby była to prawda. - Znowu? Film o pedałach?
- Oj siedź już cicho. Przeżyjemy - pocieszająco rzekł Jin.
- Ale to nie jest "Film o pedałach" - zbulwersował się HoSeok. - To "Eating Out 2: Ten drugi raz"
- To badziewie, co oglądaliśmy wczoraj ma dwie części? - jęknął żałośnie brunet.
- Nie dwie, pięć - poprawił go zadowolony z siebie raper.
- Kiedy to oglądaliście? - zapytał z żalem maknae.
- Jak poszedłeś spać - odpowiedział mu rudzielec.
- Spokój! - zadecydował głosem nietolerującym sprzeciwu lider. - Po prostu to obejrzymy.
Nikt już nie śmiał wnieść jakiegokolwiek sprzeciwu, bo wiadomo, zły Rap Monster to straszny Rap Monster. Zgodnie z jego decyzją, wszyscy pogrążyli się w (nie)przyjemności oglądania. Film zgodnie z oczekiwaniami okazał się być kontynuacją komedii opartej na miłości męsko-męskiej, jednak nikomu nie przeszkadzało to w wybuchaniu raz po raz śmiechem. Nawet Jin przestał się wykrzywiać i robić pełne oburzenia miny.
Było już dobrze po pierwszej w nocy, kiedy JungKook się poddał. Wstał, udając ziewanie, powiedział wszystkim dobranoc i dziwnym krokiem udał się do swojego pokoju. Reszta nie zwróciła na to zbytniej uwagi, skupiając się na szukaniu czwartej części tak niechcianego filmu.
Maknae z niemałą trudnością dotarł w końcu do pokoju dzielonego razem z V. Liczył, że jego hyungom oglądanie zajmie dobrą godzinę i z pośpiechem zamknął drzwi na klucz. Opadł bezwładnie na łóżko i westchnął, kiedy udało mu się rozpiąć guzik od obcisłych spodni. Tego właśnie potrzebował. Głupio mu było się przyznać, nawet przed samym sobą, ale film, gdzie dwoje nagich mężczyzn uprawiało seks, podniecił go do tego stopnia, że chwila dłużej, a zacząłby się wiercić i ocierać o fotel przy wszystkich. Nie był gejem. W zasadzie nigdy się nie zastanawiał nad swoją orientacją; takie rzeczy go po prostu nie interesowały i nie miał na nie czasu. To obce uczucie, sprawiające, że jego członek boleśnie domagał się uwagi, zaskoczyło go. Mieszkając z sześcioma starszymi kolegami, nie mógł nie wiedzieć, czym jest masturbacja, ale dotąd nigdy tego nie próbował.
Drżącą rękę wsunął pod materiał ciemnych bokserek i delikatnie zaciskając palce u podstawy trzonu, przeciągnął nią po całej długości. Jęknął piskliwym głosem i natychmiast poczerwieniał, nie podejrzewając się wcześniej o wydawanie takich dźwięków. Trudno mu było się jednak opanować. Ta nagła fala przyjemności, jaką poczuł, była nie do opisania. Znów poruszył ręką, zaciskając zęby na dolnej wardze i westchnął. Było mu tak błogo i przyjemnie.
Niespodziewanie ktoś szarpnął klamką. Jak oparzony wyciągnął dłoń ze spodni i pospiesznie zaczął zapinać spodnie gdy usłyszał dźwięk wkładanego do zamka klucza. Dlaczego akurat teraz? Mieli przecież oglądać film!
- O, nie śpisz? - zdziwił się V, wchodząc do pokoju. - Czemu się zamknąłeś?
JungKook mu nie odpowiedział. Nadal siedząc na łóżku, obserwował, jak Taehyung zaczął przebierać się w swój strój do spania, bojąc się nawet poruszyć. Zapatrzył się na delikatnie zarysowane, doskonale jednak widoczne mięśnie na brzuchu współlokatora i dopiero po chwili spostrzegł, że sam też jest obserwowany. Rudzielec zmarszczył brwi w pytającym geście.
- Hyung... - zaczął niepewnie Jeongguk. - Czy... Czy ja mogę być gejem?
I dopiero wtedy V olśniło. Zauważył to pełne pożądania spojrzenie i kwitnące na policzkach rumieńce. Spostrzegł wyraźne wybrzuszenie w spodniach chłopaka i uśmiechnął się delikatnie na pokrzepienie zmartwionego maknae.
- Możesz - odparł spokojnie, czekając na rozwój wydarzeń. - A czemu pytasz?
Odwrócił się, żeby ukryć śmiech i zabrał się za zdejmowanie spodni. Postanowił pociągnąć dalej swoją grę o nazwie "nic nie widzę" i podręczyć odrobinę chłopaka.
- No bo - powiedział, chcąc się wytłumaczyć, ale wszystkie myśli nagle gdzieś mu uciekły, kiedy zobaczył Taehyunga stojącego w wyczekującej pozie w samych bokserkach.
- No bo? - powtórzył za nim starszy.
- J-ja - jęknął, a w jego oczach zalśniły srebrzyste łzy.
Rudzielec przeklął się w myślach za swoje niedojrzałe podejście do sytuacji i podszedł do JungKooka. Usiadł przy nim, kładąc mu dłoń na ramieniu.
- Młody, spokojnie - zaczął, starając się nie dopuścić chłopaka do płaczu. - Twierdzisz, że możesz być gejem, bo się podnieciłeś? - zapytał. Odpowiedziało mu nieśmiałe kiwnięcie głową. Brunet nawet nie był w stanie na niego patrzeć. Spuścił wzrok na swoje kolana. - Tylko przez ten film, czy coś jeszcze? - dopytywał się V, na co chłopak tylko jeszcze bardziej się skulił. - Coś jeszcze? - powtórzył, trafniej formułując pytanie. Maknae mu przytaknął. - Podoba ci się ktoś? - kolejne kiwnięcie głową.
Razem z tym ostatnim nieśmiałym gestem, cała sytuacja w oczach Taehyunga się skomplikowała. Zakochanie miało to do siebie, że często stawało się problemem. Od razu przypomniał mu się poranny incydent z Sugą. Szybko jednak postanowił zająć się tym później. Było coś, co potrzebowało natychmiastowej uwagi, a fakt, że Jeongguk zaczął się niespokojnie wiercić, tylko mu o tym przypomniał.
Popchnął zaskoczonego bruneta, kładąc go w ten sposób na łóżku. Nic nie mówiąc, zabrał się za rozpinanie krępujących spodni chłopaka.
- C-co? - spanikował JungKook i zaczął odpychać ręce V od siebie.
- Porozmawiamy o tym, co ci zawrócił w głowie później, a teraz pozwól, że ci pomogę, bo masz tu mały... no nie taki mały problem.
- Ale...
- No, co znowu - przerwał mu. - Stoi ci jak żołnierz na warcie, a ty nadal, jak ten osioł idziesz w zaparte. Powiedz mi, robiłeś to już kiedyś? - warknął lekko zirytowany.
- Nie - bąknął cicho pod nosem chłopak.
- To zaufaj mi i uwierz, że wolisz, żeby zrobił to ktoś, kto wie, co zrobić - mówiąc, zdołał w końcu rozpiąć nieszczęsne spodnie bruneta, którego protesty niespodziewanie ustały.
Zsunął je razem z bokserkami tylko na tyle, by mu nie przeszkadzały i ujął w dłoń nabrzmiałego członka JungKooka. Wykonał dwa posuwiste ruchy ręką, na co maknae jęknął i zakrył twarz poduszką.
- Młody, tak się nie bawimy - zaśmiał się V i zabrał mu poduchę, nie przestając rytmicznie poruszać nadgarstkiem.
- Hyung - pisnął z przyjemności i niespodziewanie się uniósł.
Wyciągnął przed siebie ręce, zupełnie jak dziecko, które chce, by je podnieść. Taehyung jednak zrozumiał tą nagłą potrzebę bliskości i posadził go sobie bokiem na kolanach. Powrócił do przerwanej wcześniej czynności i poczuł jak chłopak napina wszystkie mięśnie.
Jeongguk nie wiedział, co ma czuć. Był niesamowicie zawstydzony, a z drugiej strony tak bardzo podobało mu się to, co V z nim robił. Przełamał w końcu całe zażenowanie, kiedy TaeTae podrażnił główkę jego penisa kciukiem. Zarzucił mu ramiona na szyję i wtulił twarz w nagi obojczyk. Rudowłosy przyspieszył swoje ruchy, a on przestał nad sobą panować. Jego ciche jęki i westchnienia przerodziły się w niemalże krzyki. Chciało mu się płakać, ta przyjemność, którą czuł, to było dla niego za wiele, rozsadzało go od środka. Niespodziewanie, samemu nie wiedząc, dlaczego, pocałował nic niespodziewającego się Taehyunga.
Chłopak zamarł na sekundę. Ten śmiały wyczyn całkiem go zaskoczył, ale nie dając nic po sobie poznać, z nowym zapałem kontynuował drażnienie penisa maknae. Z czułością oddał pocałunek i dość szybko go zdominował. Wzruszała go nieporadność JungKooka i perfidnie ją wykorzystywał.
Nagle chłopak odsunął się od niego i odchylił głowę w tył. W tym samym momencie jego członek zadrżał w dłoni V, a Jeongguk doszedł.
Oddychał ciężko jeszcze przez kilka chwil, aż wreszcie zawstydzony uchylił powieki i spojrzał na twarz uśmiechniętego TaeTae.
- Ja, prawda? - zapytał, będąc niemal pewnym.
- Tak - odparł mu niepewnie brunet.
Taehyung złączył ich usta w kolejnym pocałunku.
- Hyung, mam brudne ubrania - bąknął pierwsze, co mu na myśl przyszło.
- Wow, to wspaniałe uczucie nosić na sobie brudne ubrania - zanucił w odpowiedzi V i obdarzył go kolejnym ze swoich uśmiechów.
Za ścianą, w pokoju obok też jeszcze nikt nie spał.
- Potworku... - szepnął J-Hope, tuląc się do lidera. - Myślisz, że już się zorientowali?
- Nie dwie, pięć - poprawił go zadowolony z siebie raper.
- Kiedy to oglądaliście? - zapytał z żalem maknae.
- Jak poszedłeś spać - odpowiedział mu rudzielec.
- Spokój! - zadecydował głosem nietolerującym sprzeciwu lider. - Po prostu to obejrzymy.
Nikt już nie śmiał wnieść jakiegokolwiek sprzeciwu, bo wiadomo, zły Rap Monster to straszny Rap Monster. Zgodnie z jego decyzją, wszyscy pogrążyli się w (nie)przyjemności oglądania. Film zgodnie z oczekiwaniami okazał się być kontynuacją komedii opartej na miłości męsko-męskiej, jednak nikomu nie przeszkadzało to w wybuchaniu raz po raz śmiechem. Nawet Jin przestał się wykrzywiać i robić pełne oburzenia miny.
Było już dobrze po pierwszej w nocy, kiedy JungKook się poddał. Wstał, udając ziewanie, powiedział wszystkim dobranoc i dziwnym krokiem udał się do swojego pokoju. Reszta nie zwróciła na to zbytniej uwagi, skupiając się na szukaniu czwartej części tak niechcianego filmu.
Maknae z niemałą trudnością dotarł w końcu do pokoju dzielonego razem z V. Liczył, że jego hyungom oglądanie zajmie dobrą godzinę i z pośpiechem zamknął drzwi na klucz. Opadł bezwładnie na łóżko i westchnął, kiedy udało mu się rozpiąć guzik od obcisłych spodni. Tego właśnie potrzebował. Głupio mu było się przyznać, nawet przed samym sobą, ale film, gdzie dwoje nagich mężczyzn uprawiało seks, podniecił go do tego stopnia, że chwila dłużej, a zacząłby się wiercić i ocierać o fotel przy wszystkich. Nie był gejem. W zasadzie nigdy się nie zastanawiał nad swoją orientacją; takie rzeczy go po prostu nie interesowały i nie miał na nie czasu. To obce uczucie, sprawiające, że jego członek boleśnie domagał się uwagi, zaskoczyło go. Mieszkając z sześcioma starszymi kolegami, nie mógł nie wiedzieć, czym jest masturbacja, ale dotąd nigdy tego nie próbował.
Drżącą rękę wsunął pod materiał ciemnych bokserek i delikatnie zaciskając palce u podstawy trzonu, przeciągnął nią po całej długości. Jęknął piskliwym głosem i natychmiast poczerwieniał, nie podejrzewając się wcześniej o wydawanie takich dźwięków. Trudno mu było się jednak opanować. Ta nagła fala przyjemności, jaką poczuł, była nie do opisania. Znów poruszył ręką, zaciskając zęby na dolnej wardze i westchnął. Było mu tak błogo i przyjemnie.
Niespodziewanie ktoś szarpnął klamką. Jak oparzony wyciągnął dłoń ze spodni i pospiesznie zaczął zapinać spodnie gdy usłyszał dźwięk wkładanego do zamka klucza. Dlaczego akurat teraz? Mieli przecież oglądać film!
- O, nie śpisz? - zdziwił się V, wchodząc do pokoju. - Czemu się zamknąłeś?
JungKook mu nie odpowiedział. Nadal siedząc na łóżku, obserwował, jak Taehyung zaczął przebierać się w swój strój do spania, bojąc się nawet poruszyć. Zapatrzył się na delikatnie zarysowane, doskonale jednak widoczne mięśnie na brzuchu współlokatora i dopiero po chwili spostrzegł, że sam też jest obserwowany. Rudzielec zmarszczył brwi w pytającym geście.
- Hyung... - zaczął niepewnie Jeongguk. - Czy... Czy ja mogę być gejem?
I dopiero wtedy V olśniło. Zauważył to pełne pożądania spojrzenie i kwitnące na policzkach rumieńce. Spostrzegł wyraźne wybrzuszenie w spodniach chłopaka i uśmiechnął się delikatnie na pokrzepienie zmartwionego maknae.
- Możesz - odparł spokojnie, czekając na rozwój wydarzeń. - A czemu pytasz?
Odwrócił się, żeby ukryć śmiech i zabrał się za zdejmowanie spodni. Postanowił pociągnąć dalej swoją grę o nazwie "nic nie widzę" i podręczyć odrobinę chłopaka.
- No bo - powiedział, chcąc się wytłumaczyć, ale wszystkie myśli nagle gdzieś mu uciekły, kiedy zobaczył Taehyunga stojącego w wyczekującej pozie w samych bokserkach.
- No bo? - powtórzył za nim starszy.
- J-ja - jęknął, a w jego oczach zalśniły srebrzyste łzy.
Rudzielec przeklął się w myślach za swoje niedojrzałe podejście do sytuacji i podszedł do JungKooka. Usiadł przy nim, kładąc mu dłoń na ramieniu.
- Młody, spokojnie - zaczął, starając się nie dopuścić chłopaka do płaczu. - Twierdzisz, że możesz być gejem, bo się podnieciłeś? - zapytał. Odpowiedziało mu nieśmiałe kiwnięcie głową. Brunet nawet nie był w stanie na niego patrzeć. Spuścił wzrok na swoje kolana. - Tylko przez ten film, czy coś jeszcze? - dopytywał się V, na co chłopak tylko jeszcze bardziej się skulił. - Coś jeszcze? - powtórzył, trafniej formułując pytanie. Maknae mu przytaknął. - Podoba ci się ktoś? - kolejne kiwnięcie głową.
Razem z tym ostatnim nieśmiałym gestem, cała sytuacja w oczach Taehyunga się skomplikowała. Zakochanie miało to do siebie, że często stawało się problemem. Od razu przypomniał mu się poranny incydent z Sugą. Szybko jednak postanowił zająć się tym później. Było coś, co potrzebowało natychmiastowej uwagi, a fakt, że Jeongguk zaczął się niespokojnie wiercić, tylko mu o tym przypomniał.
Popchnął zaskoczonego bruneta, kładąc go w ten sposób na łóżku. Nic nie mówiąc, zabrał się za rozpinanie krępujących spodni chłopaka.
- C-co? - spanikował JungKook i zaczął odpychać ręce V od siebie.
- Porozmawiamy o tym, co ci zawrócił w głowie później, a teraz pozwól, że ci pomogę, bo masz tu mały... no nie taki mały problem.
- Ale...
- No, co znowu - przerwał mu. - Stoi ci jak żołnierz na warcie, a ty nadal, jak ten osioł idziesz w zaparte. Powiedz mi, robiłeś to już kiedyś? - warknął lekko zirytowany.
- Nie - bąknął cicho pod nosem chłopak.
- To zaufaj mi i uwierz, że wolisz, żeby zrobił to ktoś, kto wie, co zrobić - mówiąc, zdołał w końcu rozpiąć nieszczęsne spodnie bruneta, którego protesty niespodziewanie ustały.
Zsunął je razem z bokserkami tylko na tyle, by mu nie przeszkadzały i ujął w dłoń nabrzmiałego członka JungKooka. Wykonał dwa posuwiste ruchy ręką, na co maknae jęknął i zakrył twarz poduszką.
- Młody, tak się nie bawimy - zaśmiał się V i zabrał mu poduchę, nie przestając rytmicznie poruszać nadgarstkiem.
- Hyung - pisnął z przyjemności i niespodziewanie się uniósł.
Wyciągnął przed siebie ręce, zupełnie jak dziecko, które chce, by je podnieść. Taehyung jednak zrozumiał tą nagłą potrzebę bliskości i posadził go sobie bokiem na kolanach. Powrócił do przerwanej wcześniej czynności i poczuł jak chłopak napina wszystkie mięśnie.
Jeongguk nie wiedział, co ma czuć. Był niesamowicie zawstydzony, a z drugiej strony tak bardzo podobało mu się to, co V z nim robił. Przełamał w końcu całe zażenowanie, kiedy TaeTae podrażnił główkę jego penisa kciukiem. Zarzucił mu ramiona na szyję i wtulił twarz w nagi obojczyk. Rudowłosy przyspieszył swoje ruchy, a on przestał nad sobą panować. Jego ciche jęki i westchnienia przerodziły się w niemalże krzyki. Chciało mu się płakać, ta przyjemność, którą czuł, to było dla niego za wiele, rozsadzało go od środka. Niespodziewanie, samemu nie wiedząc, dlaczego, pocałował nic niespodziewającego się Taehyunga.
Chłopak zamarł na sekundę. Ten śmiały wyczyn całkiem go zaskoczył, ale nie dając nic po sobie poznać, z nowym zapałem kontynuował drażnienie penisa maknae. Z czułością oddał pocałunek i dość szybko go zdominował. Wzruszała go nieporadność JungKooka i perfidnie ją wykorzystywał.
Nagle chłopak odsunął się od niego i odchylił głowę w tył. W tym samym momencie jego członek zadrżał w dłoni V, a Jeongguk doszedł.
Oddychał ciężko jeszcze przez kilka chwil, aż wreszcie zawstydzony uchylił powieki i spojrzał na twarz uśmiechniętego TaeTae.
- Ja, prawda? - zapytał, będąc niemal pewnym.
- Tak - odparł mu niepewnie brunet.
Taehyung złączył ich usta w kolejnym pocałunku.
- Hyung, mam brudne ubrania - bąknął pierwsze, co mu na myśl przyszło.
- Wow, to wspaniałe uczucie nosić na sobie brudne ubrania - zanucił w odpowiedzi V i obdarzył go kolejnym ze swoich uśmiechów.
Za ścianą, w pokoju obok też jeszcze nikt nie spał.
- Potworku... - szepnął J-Hope, tuląc się do lidera. - Myślisz, że już się zorientowali?
- Wiesz - odparł mu Rap Monster spokojnym głosem. - Problem z naszym ciasteczkiem polegał na tym, że my wiedzieliśmy, że woli chłopców przed tym, jak on się tego dowiedział, a V... albo był ślepy, albo dobrze udawał.
- Myślisz, że będą razem? - zapytał pełen nadziei.
- Nie wiem... - odparł i cmoknął rapera w czoło.
hahahhahahahahahahahahhahahahahahahahahahah
OdpowiedzUsuńmasturbujący się Kook to za dużo jak dla mnie XD
i V który udaje psychologa, w tym momencie padłam.
jak V jest największym idiotom z zespołu (i jednocześnie moim biasem XD) dlaczego zrobiłaś z niego psychologa do spraw miłosnych?! XD
dobra nic. czekam na więcej i weny~~
Venus~
ps. Zapraszam do mnie, dodałam prolog~ :)
Oj ciicho :D
UsuńTeż jest moim biasem i wcale nie zrobiłam z niego psychologa. Po prostu jest najlepszym przyjacielem Kooka i mu pomaga, nie?
V nie jest idiotą! Jest epickim alienem ^^
A czekaj, czekaj, bo będzie więcej, dizęki :*
Chyba się zakochałam... *.*
OdpowiedzUsuńBTS.... Ah... cudowne... zgłaszam zażalenie, bo za mało Jin'a i Szlugi xD
Ale muszę powiedzieć, że to było serio cudowne. Aż nie wiem co jeszcze napisać. (*o*)
Życzę weny i czekam na kolejne historie <3 :*
a
Usuńzakochuj się zakochuj :3
Zmartwię cię... Pokochałam Bangtanów, ale dla mnie istnieje V, Kook,
RapMon, J-Hope, a Szluga (epicka nazwa) Jin i Jimin to takie niby są ale
jednak nie a przy okazji jeszcze ich nie potrafię odróżnić... :D
Nie martw się, tak samo było z SHINee, istniał tylko Jonghyun, a teraz
co? kocham wszystkich.
zaplanowane mam co najmniej kilka opowiadań z BTS, więc spokojnie,
będzie więcej :D
Jeej... jak słodko *-* V i Kook ! <3
OdpowiedzUsuńJak ja ich uwielbiam... a Twoje opowiadanie mega!
Czekam na więcej!
Też kocham ten pairing ^^
UsuńDziękuję :)
A czekaj, czekaj, już kończę drugą część :)
ojejuu no kochanie Co mogę powiedzieć..?
OdpowiedzUsuńTy już dobrze wiesz,że mi się to zajebiście podoba i czekam na dalsze losy,szczególnie J-Hope'a <33
Uwielbiam twój mózg Kochanie *__*
"Taaaaaaki ci komentarz walnę", co?
UsuńOj ty mój kochany oszuście :D
Nie martw się, już piszę, tak jak było w planach ^^
Oj dalej nie mogę z twojego wywodu...
O J-Hopie, który, jak Mojżesz przeprowadził lud wybrany przez morze czerwone, tak on przeprowadza BTS przez świat gejostwa :D
Kocham cię i dziękuję :**