- Taesun, to nie tak, ja...
- Co nie tak? Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć? - syknął starszy chłopak. - Wiesz, że chcę go poznać? Minnie, powinieneś mi powiedzieć, że masz chłopaka - zaśmiał się. - Nie rób takiej miny, wyglądasz jakbyś ducha zobaczył... myślałeś, że nie wiem? Od jakiegoś miesiąca zachowujesz się tak, jakbyś był zakochany, a zaraz po tym, jak ten chłopak ostatnio poszedł byłeś strasznie szczęśliwy.
- Taesun - jęknął rudzielec. - Spadaj!
Nie zważając na cichy śmiech brata, Taemin wbiegł po schodach do swojego pokoju. Rzucił się na puchowe łóżko i westchnął głośno. Minho miał takie cudowne usta. Kochał go. Tego był już pewien. Każdy dotyk, każdy pocałunek sprawiał, że tracił świadomość, chcąc zatracić się w jego ramionach. Tylko, czy był gotowy, żeby to zrobić? Czy chciał oddać się temu uczuciu?
Zaspany Minho z trudem zwlekł się z łóżka prosto pod drzwi balkonowe. Od kilkudziesięciu sekund coś uparcie pukało w szybę, zupełnie, jakby chciało się dostać do środka. Nie myślał wtedy o tym, że mógłby to być seryjny morderca, czy włamywacz. W ogóle nie myślał. Momentalnie powrócił do rzeczywistości i oprzytomniał, gdy po uchyleniu drzwi zobaczył mokrą czuprynę wyjątkowo rudych włosów.
- Taemim? Co ty tu robisz? - zapytał, będąc lekko zdezorientowanym, dochodziła druga w nocy. - Jak tyś wlazł na ten balkon?
- Minho... - zaczął niepewnie. - J...ja... ja cię kocham.
Zanim koszykarz zdążył cokolwiek odpowiedzieć, z prędkością godną najlepszych biegaczy, rzucił się na szyję Choi i bardzo mocno się do niego przytulił. Zaskoczony chłopak automatycznie odpowiedział na nagły atak czułości tancerza, głaszcząc go po mokrych włosach. Zimne ubrania sprawiały, że na jego nagim torsie pojawiła się gęsia skórka.
- Kotku - szepnął czule wprost do ucha rudzielca. - Rozbieraj się, bo się przeziębisz.
Taemin oderwał się od kuszącego ciała Minho i spojrzał na niego swoimi ogromnymi oczami. Powoli, zupełnie się nie spiesząc i nadal patrząc w oczy koszykarza, zaczął zdejmować swoją bluzę. Zaraz za nią na podłodze wylądowały buty, koszulka i spodnie.
Bez zbędnych słów Choi pociągnął chłopaka na łózko i przykrył obydwoje kołdrą. Delikatnie pocałował go w policzek i cicho westchnął, zapewne chcąc iść spać.
Taemin miał jednak inne plany. Najpierw przerzucił jedną nogę przez ciało sportowca, a potem usiadł mu na biodrach. Pochylił się do przodu i oparł dłonie na jego szerokiej klatce piersiowej.
- Minho - wyszeptał bardzo cicho. - Proszę, kochaj się ze mną.
Nie trzeba było mu drugi raz powtarzać. Ucałował drżące usta rudzielca i mocniej przycisnął go do siebie, sugestywnie poruszając biodrami. Chłopak jęknął cicho na ten gest, pozwalając, aby fala przyjemności przeszła przez jego drobne ciało.
Bardzo szybko znalazł się "na dole". Minho swoimi gorącymi pocałunkami zasypywał jego klatkę piersiową, pozostawiając po sobie kilka pamiątek w postaci małych czerwonych kropek. Trącił swoimi długimi palcami jego nabrzmiałe sutki i powolnymi ruchami zataczał wokół nich okręgi. Tae cichutko pojękiwał pod jego dotykiem, niekontrolowanie wypychając co jakiś czas biodra ku górze.
Sapnął z zaskoczenia kiedy mokry język podrażnił jego wrażliwą skórę. Był niemal w stanie euforii, kiedy Choi zassał się na jednym z jego guziczków i pisnął z podniecenia. Jego "przyjaciel" wyraźnie domagał się uwagi.
Minho zsunął mu bokserki, oblizując się seksownie. Chwycił dłonią jego sterczący członek i przesunął po całej długości w górę i w dół. Rudzielec jęknął i niekontrolowanie poderwał biodra do góry.
Zadowolony Choi oderwał się od Taemina i wyciągnął z szafki stojącej przy łóżku lubrykant. Zerkając na miedzianowłosego ściągnął swoje bokserki. Nabrał odrobinę żelu na palce i rozsmarował go po całej długości erekcji. Usiadł przed Lee i zgiął mu nogi w kolanach.
- Tak będzie wygodniej - zapewnił. - Na pewno tego chcesz?
- Zrób to - szepnął zawstydzony. - Nie bój się, nie jestem ze szkła.
Sportowiec naparł główką penisa na dziurkę i szybkim ruchem wepchnął go do samego końca.
- O Boże - niemal zaszlochał Tae, przyjmując go w siebie całego. - Jesteś cudowny.
Opuścił głowę na jego ramię i z jękiem cofnął się nieco, a potem pchnął znowu, jeszcze głębiej niż za pierwszym razem. Lee objął mocno jego spocone plecy, przyciągał go do siebie i wysunął biodra na jego spotkanie. Czuł jak jego członek porusza się w nim, miał wrażenie, że z każdym ruchem jego bioder staje się coraz większy.
Obejmował go z całych sił, kołysząc się razem z nim. Nie mógł zrobić nic więcej. Nagle z jego gardła wyrwało się niemal zwierzęce wycie i poczuł, że dochodzi...
Po wielu dniach ciężkich prób i przygotowań stanęli przed wielkim budynkiem SM. Ich numerem było 7, więc byli dobrej myśli. Stali tam całą piątką, trzymając się za ręce, jakby miało im to dodać odwagi.
Pogoda tego dnia dopisała. Wokół nich zgromadziły się tłumy. Każdy chciał wykorzystać szansę daną przez los. Każdy chciał być sławny.
Jeżeli chodzi o stroje, Key naprawdę się postarał. Wybrał różniące się od siebie ubrania, które razem tworzyły całość. Harmonia i wyczucie.
- Prosimy numer siedem, zespół SHINee - powiedziała sekretarka zarządu.
Chłopcy rzucili sobie ostatnie, pełne wiary spojrzenia i w ciszy ruszyli do brązowych drzwi. Drzwi, za którymi mogło zmienić się ich życie. Drzwi, które otwierały drogę do innego świata. Drzwi, gdzie mogło stać się wszystko.
- Czy jesteście świadomi wszystkich podpunktów umowy i regulaminu? - zapytał wysoki mężczyzna w garniturze.
- Tak, jesteśmy - odparł pewnie Jinki.
Udało im się. Dostali propozycję pracy dla największej w Seulu wytwórni, razem, jako zespół. Dali z siebie wszystko. Jurorzy byli zachwyceni i jednogłośnie ustalili, że to właśnie oni powinni zostać przyjęci.
- W takim razie proszę tu podpisać.
Każdy z nich złożył bardzo czytelny autograf na kartce papieru, która stała się dla nich skarbem. Dzięki niej mogli być sławni.
Charyzmatyczny sportowiec z talentem do rapowania - Choi Minho, uzdolniony tancerz o bardzo nieśmiałej osobowości - Lee Taemin, siatkarz o niesamowitym wokalu - Kim Jonghyun, artystyczny projektant mody z miłością do śpiewu - Kim Kibum i kurczakożerca o wielkim sercu i zdolnościach przywódczych - Lee Jinki.
Było ich pięciu, a każdy z nich miał swój własny pomysł. Różnili się, ale te różnice nawzajem w sobie uzupełniali. Przyjaźń i braterska miłość.
To właśnie dzięki tym pięciu sposobom na stworzenie zespołu, udało im się zabłysnąć. Każdy dał od siebie coś innego, ale to razem, całą piątką, tworzyli SHINee.
Wkurzyłam się. I to porządnie. Dodawałam komentarz chyba z dwa razy i cały czas nic. Naprawdę miałam ochotę rzucić moim telefonem o ścianę i już więcej nie komentować, ale jednak.. Już ochłonęłam i jestem na laptopie więc mogę napisać spokojnie.
OdpowiedzUsuńWeszłam sobie wcześniej na bloggera, gdy siedziałam na pięknym ratuszu w moim mieście i co widzę? Nowy rozdział dodany dosłownie minutę temu. Ucieszona włączam link i takie wtf. Dlaczego tam pisze END ? XD haha, miałam pewnie dziwną minę. Także przepraszam, że dopiero teraz komentuję, a przeczytałam zaraz jak dodałaś.
Na początek - a jednak skorzystałaś z mojego pomysłu? :D Hahaha, Taesun rządzi!
To było takie suodkie jak Minnie wyznał mu miłość na balkonie ;-; jejku, so cute. I w końcu te moje upragnione seksy <3 dziękuje!
Ogólnie strasznie się wzruszyłam, gdy przedstawiałaś cały zespół, każdego członka po kolei. Zrozumiałam, że to naprawdę koniec i mi smutno. Ale piękna końcówka. Taka jaka być powinna :)
Mam nadzieję, że napiszesz drugi sezon jak już są zespołem, czy coś xD Bo serio pokochałam to opowiadanie i trudno mi się z nim rozstać ;-;
Troszkę się rozpisałam, nie miej mi tego za złe :C
Weny, weny, weny ~
Czy będzie drugi sezon? Nie wiem... Nie planowałam czegoś takiego.
UsuńNie mam ci za złe, że się rozpisałaś, a wręcz dziękuję, bo to dużo dla mnie znaczy ^^
całe opowiadanie i tak miało mieć siedem rozdziałów, ale coś nie wyszło ;p
Myślę, że teraz stworzę coś nowego, jakiś 2min zapewne, ale jeszcze nie mam pomysłu. Jutro chyba napiszę pierwszą część i się zobaczy, także czekaj cierpliwie :D
To będę czekać skoro to 2min ^^ sama też pisze i nie mg się doczekać, co ty wymyślisz.
UsuńAle jak to END..... ;_; No jak mogłaś?! >.< *płacze* Ale ogólnie... Faktycznie wyszedł ci trochę krótszy niż zwykle. Scena szekszów była XD Wyznanie miłości ^^ Stworzyli zespół ^^ Cudownisio! Ehhh... A planujesz jakieś nowe opowiadanie może? Z chęcią poczytam ^^
OdpowiedzUsuńWeny!!! <3
Planuję nowe, planuję :D
UsuńTylko na raie myślę nad fabułą :P
jak to już koniec?!!!! kocham to ff... ;cc no nic mam nadzieję, że napiszesz coś jeszcze... (wielopartówkę)
OdpowiedzUsuńseksy!!!! *~* to było boskie! omomomom <3 i jeszcze ta końcówka... miód cud orzeszki~!
czekam na więcej i weny~~ <3
Venus~
To było piękne!
OdpowiedzUsuńMoge z czystym sumieniem stwierdzić że to opowiadanie znajduje sie w mojej 3 najlepszych 2min <3
Piszesz tak że każdy chce to czytać i nic innego nie potrzebuje do szcześcia!
Wiecej takich wspaniałych opowiadań !
Pozdrawiam Elie
Lubię sobie czasami wrócić do ,,starych" opowiadań. O kurcze... Nadal buźka mi się cieszy, kiedy je czytam (a moje komentarze mnie rozpierdalają... x.x please kill me).
OdpowiedzUsuńUwielbiam bad-Taemana-gardzącego-światem-wielkiego-pesymistę, ale jeszcze bardziej uwielbiam go jako słodziaka. Kocham wszystko, co jest słodkie, więc co się dziwić ^ ^"
Mogłam sobie dzięki temu porównać TERAZ a KIEDYŚ. Wtedy fajnie pisałaś a teraz jeszcze lepiej ^ ^
Jestem niewyżytym zbokiem ;______; (w sumie ty też xD) I nadal liczę na kolejny dodatek w stylu 50 Twarz Minho xD
Pozdrawiam [...] ~ <3
(Szukam kota cioci mojej mamy, pierogi, łysy Paweł,
moja ciocia jest ułomem, myje gacie, pory.
Starą minął Damian, ciągle stara mu kondona ciągnie
Wijo wijo mama, o wiśta la wiśta, Łysy - fe.) <33333333333 XDDDDDDD [...] Z PODŁOGI
Cudo!
OdpowiedzUsuńPołknęłam to opowiadanie za jednym zamachem i czuję niedosyt >_< więcej i częściej musisz pisać ! Genialny pomysł na historię SHINee i choć to nie są moje ukochane paringi to i tak czytałam zachwycona :)
my-dream-is-love.blogspot.com