Drzwi do pokoju otworzyły się z cichym skrzypnięciem. Wyjrzał przez nie chłopak o długich karmelowych włosach i niezwykle ciemnych, czekoladowych oczach. Zobaczył swojego przyjaciela, siedzącego na łóżku z książką w ręku. Niewiele myśląc, wsunął swoje smukłe ciało do środka.
Choi Minho był człowiekiem opanowanym. Bardzo nie lubił gdy ktokolwiek przeszkadzał mu w czytaniu - jedynej przyjemności wśród zgiełku popularności. Jego wiecznie związane w wysoki kucyk włosy dodawały odrobiny młodzieńczego uroku, zbyt poważnej twarzy. Urodzony perfekcjonista.
- Minho? - niepewnie szepnął intruz, bezceremonialnie wpychając się na łóżko starszego przyjaciela.
- Hm? - wymruczał tamten, nie odrywając wzroku od fascynującej powieści.
Mały rudzielec pokręcił się trochę, jakby próbował zmienić kształt materaca pod sobą. Co chwila otwierał usta, to je zamykał. Nie potrafił się wysłowić. W końcu westchnął ciężko.
- Co to znaczy dominować? - zapytał, odgarniając z czoła kosmyki włosów.
- W jakim sensie?
- Wiesz, bo chodzi o Key i Jonghyuna, oni coś mówili zanim wyszli i tego Kibum na coś tam narzekał i generalnie zrozumiałem tylko tyle, że on się czuje zdominowany - paplał bez ładu i składu Taemin.
- Wiesz, mój mały, słodki Taeminku, to da się wytłumaczyć tylko w jeden sposób - powiedział starszy chłopak, odkładając książkę.
- Wytłumaczysz? - zapytał, patrząc na niego tymi swoimi wielkimi oczami.
Zanim się zorientował, został popchnięty na poduszki, a na jego biodrach z wielce usatysfakcjonowaną miną, usiadł Choi.
- Minho, co ty robisz? - zapytał z lekkim oburzeniem.
- Dominuję - odparł wesoło raper.
Pochylił się nad Maknae i rzucił mu jedno krótkie spojrzenie, po czym ze zwierzęcą wręcz furią wpił się w słodkie usteczka chłopaka. Karmelowowłosy jęknął z zaskoczenia, a on, korzystając z okazji, wepchnął swój język, jakby chcąc zbadać wnętrze jego buzi. Nie wiedział ile czasu minęło, gdy w końcu Tae zaczął nieśmiało oddawać pocałunek, rumieniąc się przy tym jak nastolatka oglądająca po raz pierwszy yaoi. Ale co innego oglądać, co innego uczestniczyć.
Jęknął z protestem, gdy Minho przerwał tę agresywną pieszczotę i popatrzył na niego z pożądaniem. A było co oglądać. Maknae cały zarumieniony wpatrywał się w niego, jak w swoje ukochane mleko bananowe, molestując przy tym dolną wargę zębami. Napiął gwałtownie wszystkie mięśnie, gdy poczuł na brzuchu dotyk chłodnych rąk. Chwilę później jego koszulka wylądowała daleko, w kącie pokoju. Każdy skrawek nagiej skóry był teraz obcałowywany przez Choi. Aż pisnął cicho, gdy starszy zassał się na jego sutku i przygryzł go delikatnie. "Nauczyciel" zabrał się za rozpinanie spodni swojego "ucznia". Zsunął je dość szybko i pogładził nabrzmiałą męskość Tae przez materiał jego niebieskich bokserek.
Jonghyun i Key wrócili właśnie z zakupów. Diva, z zamiarem uprzykrzania życia swojemu małemu "synkowi" ruszył w kierunku schodów. Zatrzymał się na pierwszym stopniu i czerwieniejąc ze złości, odwrócił się w stronę starszego Kima. Usłyszeli obydwaj głośne, niemal jak krzyki, jęki młodego tancerza.
- Ja ci dam, Choi - warknął wściekle i w podskokach pokonał całą długość schodów.
Przeczesał dłonią swoje idealnie ułożone blond włosy i już chwytał za klamkę, żeby skutecznie przeszkodzić przyjaciołom, kiedy niespodziewanie złapał go ten białowłosy dinozaur.
- Nie dasz mu, tylko mi - zaśmiał się i odciągnął zespołową matkę.
Szarpali się przez chwilę, kiedy to drzwi lekko się otworzyły, a oni przez wąską szparę mogli zobaczyć wszystko, co działo się w środku pokoju.
Taemin zabrał dłonie z pościeli i położył je na umięśnionych barkach rapera. Pojękiwał z każdym szybszym ruchem. Był niesamowicie czerwony, a pot perlił się na jego czole.
Choi wcale nie wyglądał lepiej. Mokre kosmyki włosów lepiły mu się do czoła. Pochylił się i pocałował Minnie, tłumiąc na chwilę jego jęki.
- Min-ho...! Mocniej! - krzyk Tae dostał się do uszu podglądaczy, powodując wypieki na ich twarzach.
Chłopak wygiął się w łuk, dostosowując tępo ruchów do tego, narzucanego przez Choi.
- Nie przeszkadzajmy im - szepnął Jonghyun.
Przeszli do swojego wspólnego pokoju, a Key z jękiem bezsilności rzucił się na łóżko. Bling tylko się zaśmiał i usiadł obok. Położył dłoń na jednym z miękkich pośladków Kibuma i ścisnął lekko.
- Wiesz, może my też... - zaproponował.
- To wszystko twoja wina. Gdybyś nie mówił o seksie przy śniadaniu, nie doszło by do tego - odwarknął mu, zrzucając jego dłoń.
- Żoneczko, pragnę przypomnieć, że to ty miałeś rano problemy z rodzaju ratunku-dinozaur-mnie-gwałci.
- Milcz! - krzyknął. - Od dzisiaj żyję w celibacie.
Hahahahha końcówka mnie rozwaliła xD czekam na więcej seksów i 2MINA!!! <333 Weny~~
OdpowiedzUsuń(http://korea-my-life.blogspot.com/?m=1)
Podobało mi się tylko...krótkie xd jestem maniakiem i mi mało :D ale fajnie fajnie ^ ^ czekam na jakieś ciekawe smuty :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie : 3
Shineestoriess.blogspot.com
Matko, płaczę ze śmiechu >.< wiem, że to stare, ale Ame kazała mi tu zerknąć :') a jako że 2minem i Jongkey nigdy nie wzgardzę.. Shocik króciutki, wręcz miniaturka, ale bardzo przyjemnie się czytało. Rozmowy Jongkey przy śniadaniu... ugh, chciałabym sobie ich posłuchać x) oh, Choi Minho, Pan Idealny We Wszystkim Nawet W Uświadamianiu Maknae. Zwłaszcza w uświadamianiu maknae. "Od dzisiaj żyję w celibacie." - made my day ! >.< Bummie, i tak ci nie wierzę. Ty? W celibacie? A co z tym napalonym Dino, żyjącym z tobą pod jednym dachem? nieieeie, to nie wyjdzie x) Okej, nie ględzę już, bo i tak nie wiem, czy ktoś ten bełkot przeczyta. Pozdrawiam ~~<3
OdpowiedzUsuńOjej <3
UsuńJa? Ja, autorka? Ja bym nie przeczytała komentarza?
To tak w zasadzie jest mój pierwszy w życiu ff <3
Też nie wierzę w ten celibat ^^