Lee Jinki był przede wszystkim człowiekiem rozsądnym i opanowanym. Swoją postawą przykładnego ucznia wypracował zaufanie nauczycieli i bardzo szybko zyskał sympatię innych uczniów. W drugiej klasie został przewodniczącym samorządu uczniowskiego i pełni tę funkcję drugi rok z rzędu.
Z Minho znał się od samego przedszkola. Na początku byli wrogami, co zwykle się dzieje, kiedy młodzi gniewni spotykają się pierwszy raz. Obydwaj to urodzeni przywódcy. Tylko, że jeden wolał ludzi manipulować, a drugi raczej ich słuchać. Rywalizowali o względy wszystkich pozostałych przedszkolaków. Bardzo szybko spostrzegli, że łącząc swoje siły, będą w stanie zawładnąć nie tylko klasą, ale i całą szkołą. To właśnie marzenie zapoczątkowało ich przyjaźń i nie można powiedzieć, że się nie spełniło.
To on był tym najbardziej opiekuńczym członkiem zwariowanej paczki, co czyniło go kimś w rodzaju ojca.
- Czyli mówisz, że nazywa się Taemin? - dopytywał się, siedząc z Minho i pijąc piwo.
Nie lubił alkoholu, ale dla przyjaciela był w stanie się poświęcić. Sam nawet kupił trunek, bo Choi nie miał skończonych osiemnastu lat. Ktoś mógłby go oskarżyć o deprawowanie nieletnich - mówi się trudno. Starali się i tak zawsze pić w domu Jinki'ego, który mieszkał sam, bo jego rodzice postanowili przeżyć drugą młodość i wybrali się na wycieczkę dookoła świata, pozostawiając syna samego w Seulu.
- Taemin - mruknął sennie koszykarz. - Jest taki słodki - zamarzył się, zarzucając ramiona na rozbawionego przyjaciela.
- Minho, chyba wystarczy ci na dzisiaj - zaśmiał się. - Znajdziemy twojego słodziaka. Już ja się o to postaram.
Wspierając się jeden o drugiego, jakimś cudem dotarli na piętro do sypialni Lee. Położyli się w ubraniach, zbyt zmęczeni, by iść chociażby pod prysznic. Zawsze spali razem, gdy jeden nocował u drugiego, jak zwykli przyjaciele. Często śmiali się sami z siebie, gdy budzili się przytuleni, bądź któryś zbytnio pobudził się w nocy. Taka ich dziwna tradycja.
- Nie znajdę go.
Nowy dzień Lee Jinki zaczął od pójścia do sekretariatu szkolnego z prośbą wyjawienie nazwiska niejakiego Taemina. Niestety przyjazna pani sekretarka poszła na zwolnienie, a pani dyrektor nie miała dla niego czasu. Po raz kolejny, postanowił zaryzykować.
Korzystając z chwilowej nieuwagi nauczycieli, wykradł kluczyk do szkolnego archiwum. Skradając się jak prawdziwy złodziej dotarł do najbardziej oddalonych od wejścia drzwi i drżącymi dłońmi przekręcił kluczyk. Wszedł do zatęchłego pomieszczenia i aż się złapał za głowę. Nie wziął pod uwagę, faktu, że do liceum uczęszcza ponad tysiąc osób, a teczki posegregowane są alfabetycznie... nazwiskami. A nazwiska nie znał wcale.
Ograniczył swoją pracę do klas pierwszych i pozostało mu do sprawdzenia trzysta teczek. Zniechęcony zabrał się za żmudną pracę.
Trzy godziny. Tyle dokładnie zajęło mu przeszukanie wszystkich danych, ale opłacało się. Znalazł czterech chłopaków o imieniu Taemin, ale tylko jeden z nich pasował do opisu Choia.
Lee Taemin, lat 16 klasa 1c.
Tyle informacji przekazał SMS'em swojemu przyjacielowi. Zapowiedział przy okazji, że chłopak wisi mu ogromny kubełek ze skrzydełkami kurczaka w sosie słodko-kwaśnym.
~Bejbe! Najebany budyń w niego wejdę! Dojebali dużo rzeczy w mango! Kurde nie wiem, mokre bary otrę! Ma lejdeeee~ rozbrzmiał w pewnej chwili dzwonek telefonu.
Jinki z dziwnym uśmiechem odebrał, nawet nie sprawdzając, kto dzwoni. Był zbyt zafascynowany wizją papierowego kubła wypełnionego po brzegi mięsem z kurczaka w złocistej, chrupiącej panierce.
- Halo?
- Onew - zwrócił się do przewodniczego rozmówca. - Ty mój kochany kurczakożerco!
Minho był ewidentnie szczęśliwy. Niemal skakał ze szczęścia po drugiej stronie słuchawki, co chwila dziękując przyjacielowi za informacje.
- Tylko pamiętaj o moich kurczakach - rzucił rozmarzonym głosem Jinki i rozłączył się.
Pozostało mu już tylko odnieść klucze i wymyślić inteligentną wymówkę, wobec trzygodzinnej nieobecności na lekcjach. Czego się nie robi dla przyjaciół?
Wszystko zaczynało się układać, i byłoby dobrze, gdyby nie pewna impreza.
Cała czwórka, w niepełnym jednak składzie, a więc trójka szkolnych idoli urządziła sobie mini party u Onew. Spili się równo, ledwo kontaktowali z otoczeniem, a wtedy ich Diva rzucił się z chytrym uśmiechem na telefon Minho.
- Żabolu - jęknął przeciągle. - A kim jest Taemin?
"~Bejbe! Najebany budyń w niego wejdę! Dojebali dużo rzeczy w mango! Kurde nie wiem, mokre bary otrę! Ma lejdeeee~" Zabiłaś mnie tym, leże na podłodze i nie wstaję. A rozdział jak zwykle świetny *~* Tylko strasznie krótki, ale mam nadzieję, że następne będą dłuższe, ale to Twoje opowiadanie i Twój blog, so... tak bardzo Cię kocham za to, że to 2min, a jak dodasz jeszcze JongKey to będę Cię uwielbiać! Ostatnio nikt nic nie dodaje,a o 2minie to można pomarzyć i tu pojawiasz się Ty ze swoim 2minem! To opowiadanie jest słodkie xD <3 Tak więc czekam z niecierpliwością na następny rozdział i dziękuję za dedykację~!
OdpowiedzUsuńWeny i hwaiting~! <3
Zapraszam: http://korea-my-life.blogspot.com/
Byłam na blogu, byłam ;) świetny, ale wybacz, wena na komentarze gdzieś uciekła... co do opowiadania... od razu się przyznam, tekst piosenki nie jest mój, znalazłam go na czyimś blogu, pokochałam i nie chce mi z głowy wyjść, także autora bardzo przepraszam za wykorzystanie... ale naprawdę nie pamiętam kto to napisał. Rozdział owszem, krótki, a następny jeszcze krótszy, chyba, że wyjdzie inaczej :) w między czasie, jeżeli masz potrzebę, to skończę oneshota z JongKey i wstawię... tylko, że nie wiem jak mi to wyjdzie ;P
UsuńOnew taki kochany przez trzy godziny szuka danych Taemina XD czego się nie robi dla przyjaciół ^^ Minho tak słodko zakochany w Tae, jejku! Tylko czekać aż się bardziej zaprzyjaźnia i wg *-* tekst telefonu powala XD znam go z parodi Ring Ding Dong na YT ;D
OdpowiedzUsuńSzajniacy i imprezka XD czemu mnie to nie dziwi haha
XD
OdpowiedzUsuńOjjj co ja biedna poczne jak wyjade na miesiąc do lasu i nie bedzie tam internetu? T-T
Mam jeszcze tylko niecały tydzień na przeczytanie wszystkiego na twoim blogu! :D
Dam rade!
A co do rozdziału to jak zwykle boski :3
Na miesiąc do lasu? Czyżby jakieś harcerstwo?
UsuńNie martw się, tego wcale nie ma tak dużo.
Nie, nie harcerstwo ale prowadzę obóz frisbee ;)
Usuń