Przyjemne ciepło, cichy monotonny rytm, spokój - to wszystko poczuł Taemin. Ledwo uchylił powieki zaspanych oczu i mruknął sennie. Ktoś delikatnie go przytulał, dotyk był tak znajomy. Jego głowa unosiła się powoli w górę i w dół razem z klatką piersiową, na której leżała. Ten spokojny rytm był efektem pracy serca, tuż przy jego uchu...
Moment, jak to przytula?!
Bardzo szybko się rozbudził, otwierając szeroko oczy, a to, co zobaczył sprawiło, iż cały zesztywniał z przerażenia, a może tylko z zaskoczenia. Leżał właśnie na Minho. Brunet niespodziewanie przekręcił się na bok, otaczając rudzielca też drugim ramieniem i mruknął coś pod nosem. On mnie przytula, pomyślał Taemin i zaczął się szarpać, żeby tylko wydostać się ze swoją drogą całkiem przyjemnego uścisku Minho. Z niepokojem zauważył, że jego przyjaciel się obudził i z rozbawionym wyrazem twarzy mu się przygląda.
- Obudziłeś się - stwierdził.
- Em? - bąknął tylko rudzielec i poczerwieniał na twarzy z zażenowania.
- Miałeś gorączkę i straciłeś przytomność - wyjaśnił brunet.
- Przepraszam - speszył się. Po raz kolejny jego słabe zdrowie dało o sobie znać. - Minho...
- Tak?
- Gdzie są moje ubrania?
Brunet roześmiał się perliście i z wyraźnym zadowoleniem patrzył na coraz bardziej purpurowiejącą twarz rudzielca. Zmierzwił mu dłonią włosy, odwrócił się do niego tyłem, wstał i zrzucił z siebie kołdrę. Taemin wytrzeszczył oczy. W przeciągu jednej chwili ten niezwykle piękny Arianin stał przed nim tak, jak go Bóg stworzył , co prawda tyłem, ale było na co popatrzeć. Delikatnie wyrzeźbione mięśnie na plecach, jędrne pośladki i smukłe długie nogi.
- Dante - krzyknął Choi. - Przynieś ubrania Taemina.
Spokojnie podszedł do szafy i zaczął zakładać bieliznę. Zupełnie zignorował fakt, że rudzielec patrzy na niego jak na boga i wcale nie robi tego dyskretnie. Gdy zapinał właśnie guzik od spodni, drzwi się otworzyły i ze szpary wysunęła się tajemnicza ręka z kupką ubrań poskładanych w kostkę. Bez słowa zabrał ciuchy i zamknął drzwi. Podszedł do przerażonego rudzielca i usiadł obok niego, wzdychając ciężko.
- Proszę - szepnął.
- Jak długo spałem? - zapytał chłopak z powątpiewaniem patrząc na swoje własne suche i wyprasowane ubrania. Ostatnie, co pamiętał, to deszcz i zimno, przenikające jego ciało... Ale chwila, było coś jeszcze, to znajome uczucie... - Wydawało mi się, że będzie lało jeszcze kilka dni... - dodał po chwili, spoglądając na świecące za oknem słońce.
- Przespałeś całe dwa dni - odparł ze spokojem mężczyzna. - Nie pada, bo jesteśmy u mnie. W świecie, gdzie mieszkają Arianie.
- Co? - wysapał tylko w ogromnym zdziwieniu. - Ja chciałem wyjść tylko na chwilę.
- Ludzie wracają do zdrowia nieco dłużej. Gdyby to o mnie chodziło, wystarczyłoby, gdybym się zdrzemnął na kilka godzin.
- Ludzie wracają do zdrowia nieco dłużej. Gdyby to o mnie chodziło, wystarczyłoby, gdybym się zdrzemnął na kilka godzin.
Wydawało mu się, że coś jest nie tak, jak trzeba, od samego początku. Nerwowo rozejrzał się po pokoju i z ulgą stwierdził, że nie ma w zasięgu wzroku żadnych obcych ludzi, czy podobnych im stworów. Wykorzystując metody dziadka na uspokojenie się, wziął głęboki wdech i poczuł to. Powietrze było zupełnie inne. Całkiem świeże, jakby pozbawione pierwiastków innych niż tlen, albo jakby znajdowało się w nim coś ekstra. Olśniła go kolejna dziwna rzecz. Zero jakiegokolwiek bólu, czy to głowy, czy chociażby małego palca u stopy. I nie miał kataru. Po takiej ulewie, na pewno chorowałby przez dwa tygodnie, a tu nic.
- Minho - jęknął, czując zbierające się w oczach łzy. - Dziadek mnie udusi.
- Niby dlaczego? - zdziwił się brunet, instynktownie przytulając chłopaka.
- Uciekłem z domu... Nikt nie wie, gdzie jestem... - chlipnął. - A co, jeżeli wrócę, a on już nigdy nie pozwoli mi się z tobą zobaczyć?
- Już spokojnie - wyszeptał, opiekuńczo głaskając go po włosach.
Niespodziewanie Taemin cały się wzdrygnął i odskoczył od Minho, szczelnie opatulając się kołdrą.
- Co?
- Nie mam ubrań.
Choi zaczął się śmiać.
Dwie godziny później znajdowali się już przy barierze. W podróży dołączył do nich właściciel tajemniczej ręki, która podała ubrania przez drzwi - Dante. Okazał się być kimś w rodzaju sługi Minho. Był bardzo przyjazny i z wielkim zaangażowaniem starał się pocieszyć chłopaka.
- Muszę iść - rzekł rudzielec, spoglądając na migoczącą barierę.
- Weź to i idź już.
Choi podał mu niewielkich rozmiarów przedmiot ze złoconymi zdobieniami, układającymi się w różne fale i wzorki geometryczne. Taemin odwrócił go i ze zdziwieniem stwierdził, że dostał lusterko.
- Po co mi to? - zapytał, drapiąc się po głowie.
- To lusterko jest parą do tego, które mam ja. Jeżeli masz mieć karę i nie będziesz mógł przychodzić, wystarczy, że wypowiesz moje imię, a będziemy mogli porozmawiać.
- Ale, czy to w porządku, że dajesz mi taki skarb?
- Jeżeli go nie chcesz, to go zostaw - odparł mu podirytowany brunet.
- Nie! Dziękuję, Minho, jestem taki szczęśliwy - wykrzyknął i w przypływie radości rzucił się na szyję swojego przyjaciela. Trwali tak przez moment, a po chwili brunet chrząknął znacząco.
- Nie zabij się po drodze - przestrzegł go jeszcze, w chwili, gdy Taemin znikał za barierą.
Podczas drogi powrotnej i Minho i Dante milczeli. Atmosfera była dość niezręczna i wyraźnie obydwu przeszkadzała.
- Panie, czy to dobry pomysł? - odważył się w końcu zapytać blondyn. - To lusterko...
- Nie mów tego! - warknął Choi. - Zadecydowałem.
- Dobrze, panie.
W całej rezydencji zupełnie nagle zrobiło się niesamowicie pusto. Taemin był tam przytomny zaledwie przez kilka godzin, a zdążył wprowadzić swoją osobą prawdziwy gwar. Bez jego niezdarności cisza wwiercała się tępo w mózg, co było nie do wytrzymania. Cholera, pomyślał Minho.
- Już spokojnie - wyszeptał, opiekuńczo głaskając go po włosach.
Niespodziewanie Taemin cały się wzdrygnął i odskoczył od Minho, szczelnie opatulając się kołdrą.
- Co?
- Nie mam ubrań.
Choi zaczął się śmiać.
Dwie godziny później znajdowali się już przy barierze. W podróży dołączył do nich właściciel tajemniczej ręki, która podała ubrania przez drzwi - Dante. Okazał się być kimś w rodzaju sługi Minho. Był bardzo przyjazny i z wielkim zaangażowaniem starał się pocieszyć chłopaka.
- Muszę iść - rzekł rudzielec, spoglądając na migoczącą barierę.
- Weź to i idź już.
Choi podał mu niewielkich rozmiarów przedmiot ze złoconymi zdobieniami, układającymi się w różne fale i wzorki geometryczne. Taemin odwrócił go i ze zdziwieniem stwierdził, że dostał lusterko.
- Po co mi to? - zapytał, drapiąc się po głowie.
- To lusterko jest parą do tego, które mam ja. Jeżeli masz mieć karę i nie będziesz mógł przychodzić, wystarczy, że wypowiesz moje imię, a będziemy mogli porozmawiać.
- Ale, czy to w porządku, że dajesz mi taki skarb?
- Jeżeli go nie chcesz, to go zostaw - odparł mu podirytowany brunet.
- Nie! Dziękuję, Minho, jestem taki szczęśliwy - wykrzyknął i w przypływie radości rzucił się na szyję swojego przyjaciela. Trwali tak przez moment, a po chwili brunet chrząknął znacząco.
- Nie zabij się po drodze - przestrzegł go jeszcze, w chwili, gdy Taemin znikał za barierą.
Podczas drogi powrotnej i Minho i Dante milczeli. Atmosfera była dość niezręczna i wyraźnie obydwu przeszkadzała.
- Panie, czy to dobry pomysł? - odważył się w końcu zapytać blondyn. - To lusterko...
- Nie mów tego! - warknął Choi. - Zadecydowałem.
- Dobrze, panie.
W całej rezydencji zupełnie nagle zrobiło się niesamowicie pusto. Taemin był tam przytomny zaledwie przez kilka godzin, a zdążył wprowadzić swoją osobą prawdziwy gwar. Bez jego niezdarności cisza wwiercała się tępo w mózg, co było nie do wytrzymania. Cholera, pomyślał Minho.
Razem... w łóżku.... nadzy.... WHY?! XD I nic się nie działo?! XD Smóteg ;_; Mam nadzieję, że będą seksy XD I co jest nie tak z tym lusterkiem:
OdpowiedzUsuń,,- Panie, czy to dobry pomysł? - odważył się w końcu zapytać blondyn. - To lusterko...
- Nie mów tego! - warknął Choi. - Zadecydowałem."
Co to ma znaczyć?! Co?! Zostawiasz nas w niepewności! Ty zła kobieto ty! Mam nadzieję, że kolejny rozdział już niedługo ^ ^ A ile ich jeszcze będzie? Tak spytam.
Gratulacje 3 miejsca! <3
Weny! <333
Razem... w łóżku... nadzy... bo wiesz, Minho chciał go ogrzać własnym ciałem :D
UsuńO lusterku albo w następnej części, albo w epilogu. Zakładam, że będzie jeszcze jedna część i właśnie epilog. Kiedy dodam - nie wiem, jak się z czasem wyrobię.
Dziękuję :*
OMG !!!!!!
OdpowiedzUsuńTo było takie słodkie!!!!
Tea był taki taki taki słodki!!!!!
I do tego Minho jest taki zakochany!!!!
I brakuje Teamina <3
Czekam na kolejne XD
Cudowny pomysł na opowiadanie!
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam aż akcja się rozwinie. Życzę dużo weny i pozdrawiam ciepło.
Dziękuję ^^
UsuńCzekać za bardzo na co nie ma, bo w sumie to już końcówka, ale i tak mi miło, za komentarz.
Pozdrawiam wzajemnie :)